2025.10.10-14 Zakopane, PL
Podczas każdego pobytu w Polsce staramy się wyskoczyć na parę dni w góry. Nie ukrywam, że lubimy góry i potrafimy się tam zrelaksować i odpocząć. Zakopane i Tatry są taką naszą często wybieraną destynacją.
Różnie ludzie mówią o Zakopanym. Że za duża komercja, że przeludnione, za drogie… Oczywiście jest w tym dużo prawdy. My na szczęście znamy już te rejony i wiemy jak się poruszać i jak unikać przeludnionych miejsc. Przynajmniej w większości przypadków.
Ludzie jadą do Zakopanego w różnych celach. Na zakupy, na imprezy, dla dobrego jedzenia, dla zdjęcia na social media, no i pewnie niektórzy dla gór i hików. Każdy ma swoje powody. My też je mamy. Czas w Zakopanem spędzamy z najbliższą rodziną na górskich szlakach a wieczorami w karczmach przy dobrym jedzeniu i góralskiej muzyce. Przez cztery dni pobytu w Zakopanym nawet nie udało nam się iść do miasta i do tych ich słynnych Krupówek. Po prostu nie mieliśmy czasu ani ochoty.
Często mieszkamy w domkach „kablowskich”. Tym razem postanowiliśmy to zmienić i zamieszkać w pensjonacie „Green Deer”. Jest to nowy dom góralski zaraz przy Dolinie Białego. Z dala od głośnego Zakopanego, tuż obok szlaku „Pod Reglami” no i oczywiście z widokiem na Giewont. Na ten szczyt na pewno się nie wybieramy (za dużo ludzi), więc przynajmniej z balkonu go sobie pooglądamy.
Mamy parę planów na te cztery dni, ale zobaczymy ile z nich się uda zrealizować, bo pogoda ma być taka 50/50. Trochę słońca, a trochę deszczu. W pierwszy dzień było pochmurno i tak lekko mżyło, więc nie zapuszczaliśmy się wysoko w góry. Dolina Strążyska, Droga nad Reglami, Sarnia Skała, Kalatówki.
Nienajlepsza pogoda ma też swoje uroki. Taki tajemniczy i niedostępny klimat z brakiem ludzi. Na całej trasie może spotkaliśmy z 20-25 osób. Tak to można chodzić.
W jeden z dni mieliśmy zamiar odwiedzić Tatry Zachodnie, a dokładnie Dolinę Kościeliską z Halą Ornak i wyjść na Ciemniak. Niestety pogoda była taka sobie i każdy poszedł w swoim kierunku. Ilonka w rejon Kalatówek i Hali Kondratowej a ja troszkę odszukiwałem stare zakątki Kuźnic i jak pogoda się poprawiła to wyruszyłem w górę szlakiem w kierunku Kasprowego. Dzisiaj było więcej ludzi niż wczoraj, ale dalej ok. Co parę minut spotykałem kogoś na szlaku. Na Kasprowy nie wyszedłem bo miałem późny start, ale trochę nad Myślenickie Turnie udało się wyjść. Przyjemnie tak się wałęsać po Tatrach bez pośpiechu.
Na koniec nam wszystkim udało się spotkać w Leśniczówce w Kuźnicach. Ciekawe miejsce na przekąszenie czegoś po pobycie w górach. Polecam to miejsce zwłaszcza jak jest ładna pogoda. Można zejść ze szlaku i w zaciszy nad strumykiem usiąść i ugasić pragnienie czymś chłodnym.
Niektórzy mówią, że pobyt w Tatrach nie jest do końca zaliczony jak się nie odwiedzi rejonu Morskiego Oka. W tej części Tatr byliśmy wiele razy, bo naprawdę jest pięknie. Tak i tym razem postanowiliśmy tam spędzić jeden dzień, zwłaszcza, że mieliśmy piękną pogodę.
Ilość ludzi i samochodów jaka była na parkingu i na drodze do Morskiego Oka to jakaś masakra. Widać, że w Tatry, a zwłaszcza w popularne rejony dalej przyjeżdża ogromna ilość ludzi. Zwłaszcza przy świetnej pogodzie.
Na szczęście myśmy nie szli aż do Morskiego Oka, ani do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Nasz plan na dzisiaj to odwiedzenie bardziej spokojnego miejsca w tym rejonie. Mowa tu o schronisku w Dolinie Roztoki.
Malowniczo położone w zacisznej dolinie z pięknymi widokami, dobrymi naleśnikami i chłodnym piwkiem. A co najważniejsze? Bez tłumów! Taka cisza i spokój. Wiadomo nie jest tak popularne jak Morskie Oko, więc i ludzi też brak.
W bufecie bez kolejki można zamówić produkty, z łatwością znaleźć stolik w środku lub na zewnątrz, i jeszcze porozmawiać z załogą. Bardzo polecam!
W drodze powrotnej do miasta jeszcze odwiedziliśmy nowo powstałe platformy widokowe Sky Walk.
Mieliśmy mieszane uczucia jeśli chodzi o ten cały kompleks. Pomysł dobry, zwłaszcza dla ludzi co nie chodzą po Tatrach, a chcą mieć wspaniałe widoki gór.
Serpentynami wychodzi się dosyć wysoko, ponad drzewa. Przy dobrej pogodzie widok na Tatry jest piękny, podany jak na dłoni.
Na szczycie jest parę atrakcji dla odważnych. Chodzenie po szkle, siatce, zjeżdżalnie w dół…. Spacer po siatce chyba nam się najbardziej spodobał.
Oczywiście nic nie jest w Zakopanym za darmo. Sky Walk też nie. Moim zdaniem to „trochę” za dużo za to chcieli. Normalny bilet to aż 69 złotych plus 20 za parking. Słono sobie górale liczą. Raz można iść i zobaczyć i poczuć się jak ptak lecący nad drzewami.
Pisałem, że jeździmy do Zakopanego żeby też coś dobrego zjeść. Zgadza się, można tu coś dobrego znaleźć, zwłaszcza jak się lubi mięsko.
Zaraz koło naszego pensjonatu jest Karczma Biały Potok. Ilonka sprawdziła i powiedziała, że mają dobre opinie i można się przejść na kolacje. Dobry wybór.
Zamówiliśmy wiele potraw i każdy był zadowolony z wyboru. Ja poszedłem w golonkę. Wielka i pyszna była!
Często w karczmach jest głośna, góralska muzyka na żywo. Tutaj oczywiście też tak było. Na szczęście karczma jest duża i można dalej od zespołu usiąść, albo poprosić stolik na piętrze, gdzie jest znacznie ciszej i można swobodnie pogadać.
Drugą karczmę którą polecam to Bąkowo Zohylina Wyźnio. Taki sam, tradycyjny góralski wystrój i klimat. Tutaj jest znacznie głośniej, więc jak ktoś szuka kolacji w ciszy to nie tutaj.
Obsługa poleciła steak. Mówili, że przepyszny. Rzeczywiście taki był. Podawany na rozgrzanym kamieniu z całymi ziemniaczkami, surówkę i paroma sosami! Prawie już dorównuje tym słynnym leżakowanym tygodniami wołowiną w solach przy blisko zero Celsjusza.
Ilonka zamówiła żeberka ze świnki i mówiła, że palce można lizać. Reszta grupy też była zadowolona z ich potraw. Polecamy.
Na koniec oczywiście podszedł do mnie kelner i mówi, że nas pamięta z poprzedniego roku. Hmmm… ciekawe dlaczego. Sprawdzimy czy jak pójdziemy za rok to też będzie nas pamiętał.
Niestety wracaliśmy w niedzielę z Zakopanego, więc korki na drogach były. Zwłaszcza do Nowego Targu gdzie dalej niestety droga jest dwukierunkowa. Później już jakoś leciało, ale mimo to i tak nam powrót zajął ponad dwie godziny.
Zakopane - do następnego razu!